wtorek, 1 stycznia 2013

Tama trzech przełomów leży w Chinach, ale trzy przełomy są i u nas...

Podobają mi się ostatnie poczynania Rzecznika Ubezpieczonych (RU) i uważam, że informowanie  danymi o kolejnych przewinach Getin Banku i tego typu firm bankowych  czy innych instytucji bankowo-ubezpieczeniowych jest jak najbardziej na miejscu i stanowić będzie swego rodzaju dobijanie trupa (ukatrupienie nagannych praktyk masowego sprzedawania zagmatwanych produktów strukturyzowanych przysłowiowemu Kowalskiemu w ten sposób, że jest on święcie przekonany, że kupuje lokatę bankową). Instytucje stojące na straży rynku finansowego, takie jak RU spowodują, że efektem końcowym będzie olbrzymia kartoteka ludzkich krzywd z powtarzającym się jak mantra motywem wprowadzania klientów w błąd przy pomocy niesamowicie podobnie przeprowadzanych zabiegów socjotechnicznych (klasyka: "już po 1/2 roku może Pan/Pani zerwać LOKATĘ bez strat..." itd. itp.ble,ble, ble). Cała ta historia - moim zdaniem - może skończyć się podobnie jak w 2003 roku w Wielkiej Brytanii, olbrzymim odszkodowaniem, gdzie firmy ubezpieczeniowe zalała fala kilkudziesięciu tysięcy skarg, w wyniku których brytyjski rzecznik praw klientów interweniował. W efekcie jego interwencji banki i firmy ubezpieczeniowe zostały zmuszone do oddania pieniędzy prawie pół milionowi klientów (w przeliczeniu na złote były to wypłaty kilkunastomiliardowe). Polskie urzędy nadzorujące rynki ubezpieczeń i banków mogą doprowadzić do urzeczywistnienia się podobnego scenariusza, czego przesłanki widać obserwując ich obecne działania i poprzez generowane przez nie artefakty (raport Rzecznika Ubezpieczonych z 7 grudnia 2012 roku. zalecenia ZBP, oświadczenie KNF itd.). A ci klienci, którzy nie "załapią się" na ten swego rodzaju pozew zbiorowy szykowany przez RU, będą mogli skorzystać wiele później z opracowania o wadliwie sporządzonym opisie produktu "ubezpieczeniowego", co stwierdza RU w swoim oświadczeniu (http://getinout.blogspot.com/2012/12/rzecznik-ubezpieczonych-demaskuje-gre-w.html). Nie będą to klienci, którzy poczuli/poczują, że sprzedano im polisę na dożycie w miejsce lokaty. Oni wiedzą, że kupili polisę na dożycie, ale za parę lat mogą zorientować się, że cena jednostki funduszu, który wykupili nijak się ma do obiecanych im na wykresach (szybujących w górę w himalajskim tempie ) cen. Pretekstem do skarg będzie wówczas dla nich w/w wadliwie skonstruowany opis "produktu"...

Zakładam, że grupę Getin Noble Bank w najbliższych 9 miesiącach czekają jeszcze 2 tąpnięcia notowań (na razie miało miejsce 1 letnie tąpnięcie: z notowań na poziomie 4,92 zł w I kwartale 2012 roku do 1,81 zł w dniu 27.12.2012 = 36,1 % wartości początkowej Co za spadek!). Z danych giełdowych wynika, że tąpnięcie to nastąpiło w maju i czerwcu 2012 roku, co świadczy o tym, że analitycy rynku finansowo-giełdowego skonsumowali już wtedy informację o przyszłych kłopotach Banku z klientami, którzy kupili toksyczne produkty bankowo-ubezpieczeniowe. Jest to kolosalny spadek, ale ta grupa już przerabiała podobne spadki w ramach pojedynczych elementów grupy (zobacz notowania za ostanie 2 lata spółki Getin Bank na GPW w Warszawie = z 8 mld zł spadamy na 2 mld zł i trochę...). Ale zmiana polityki instytucji typu: Rzecznik Ubezpieczonych, Komisja Nadzoru Finansowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz ZBP nastąpiła gdzieś w okolicach września-października 2012 roku (sporo tygodni po wybuchu afery Amber Gold). Zatem analitycy finansowi nie mogli wtedy wiedzieć o zbliżających się kłopotach Banku z olbrzymią rzeszą "wrobionych" klientów i ich żądaniach. Późną jesienią i zimą (póki co) nie nastąpiła zmiana notowań GNB, a zatem jedno z dwojga: analitycy/fachowcy finansowi nie sądzą, żeby nastąpiła jakaś mocna korekta kursów akcji Banku i mają oni rację, albo wariant 2: nie wiedzą, a korekta nastąpi w wyniku dużego, zbiorowego procesu "wrobionych". Wówczas proces lub ugoda powiązana z odszkodowaniami dla dziesiątek tysięcy klientów mocno i negatywnie wpłyną na wyniki finansowe Banku, a następne na jego kurs giełdowy na GPW w Warszawie.

* Drugie tąpnięcie związane będzie z apogeum pozwów zbiorowych itp. (zakładam, że nastąpi to jeszcze przed kwietniem 2013 r.). Choćby na skutek wadliwie sporządzonych umów z klientami i rozbieżności w ich interpretacji pomiędzy klientami a Bankiem,

* Trzecie tąpnięcie wyzwolone zostanie poprzez opóźnioną pobudkę ludzi, którzy po 5-7 latach (w latach 2015-2018) dowiedzą się, że jakiś indeks, na którym oparty jest ich produkt (typu: Plan Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość, Libra 2, Światowe Rynki,  Beter Future itp.) leci na łeb, na szyję (albo jest już na tyle niskim poziomie, że nie ma racjonalnych przesłanek na jego podrośnięcie do obiecanego przez Bank poziomu)... I że opis tego indeksu oraz mechanizm jego działania jest niedostępny dla przeciętnego odbiorcy. To będzie gwóźdź prawny do trumny tego tworu (ale nie jest pewne, że cios będzie śmiertelny, bo tamtejsi prawnicy mają nadzwyczajną zdolność do kreowania nowych furtek prawych). Ponadto mają zdolność do kreowania nowych spółek i płynnego przelewania kapitału pomiędzy nimi, a to może uniemożliwić skuteczną windykację należności.

P.S.
Czy są narzędzia pozwalające grać na spadek tego typu akcji notowanych na GPW? Na 99,9% zakładam, że tak - są. Jakieś opcje?

Tak na marginesie mam pomysł na miernik szans na wywiązanie się przez Getin Bank ze składanych klientom szczodrych obietnic: Skoro na Allegro pojawiły się oferty sprzedaży polisolokat założonych w Getin Banku, w których to ofertach oferent gotów jest pozbyć się swojej polisy za około połowę wpłaconych na polisę kwot, to oznacza, że możliwe jest skonstruowanie rynku wtórnego handlującego takimi polisolokatami! Wówczas informacja, że aktualna cena odkupu polisolokaty spadła do 40 % sumy wpłaconych składek, byłaby informacją o prawdopodobieństwie wywiązania się oferenta polisolokaty (czyli duetu Getin Bank-Open Life) z przyrzeczenia czyli osiągnięcia założonej rentowności finalnej polisolokaty ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz