Klienci Getin Noble Banku żalą się, że nie otrzymali kompletu stosownych dokumentów podczas podpisywania umowy z Getin Noble Bankiem (lub jakąkolwiek placówką stowarzyszoną, która jest częścią holdingu: Getin Bankiem, Open Finance itp.). Wspólnym elementem tych skarg jest to, że bagatelizowano znaczenie jakiegoś dokumentu, przedstawiono informację na ekranie monitora pracownika Getin Noble Banku itp. Wszystko zrobione, aby klient nie zobaczył dokumentów, a potem mimo wszystko podpisał, że zapoznał się z nimi...
Powszechnie stosowaną zalecaną praktyką na rynku finansowym jest umieszczanie warunków, całkowitych kosztów i innych istotnych informacji w samej umowie kredytowej, umowie o lokatę itp. produktach bankowych. Tak nakazują stosowne ustawy. W produktach ubezpieczeniowych takim dokumentem jest OWU (Ogólne Warunki Ubezpieczenia). Urząd Ochrony Klientów i Konsumentów opisuje jakie składniki powinny znaleźć się w OWU.
Natomiast praktyką Getin Noble Banku jest umieszczanie rozmaitych tabel opłat, warunków wykupu, limitów i innych informacji w rozmaitych załącznikach, co jest niezgodne z ustawami konsumenckimi. UOKiK w swoim raporcie z kontroli wzorców umów pt. "Nieprawidłowości w ogólnych warunkach ubezpieczenia" pisze, że takie praktyki są niedozwolone, zwalczane ale nadal zdarzają się.
Zaintrygowała mnie spójna reakcja menedżerów Getin Noble Banku w związku z relacją telewizyjną w Panoramie TVP2 z 9 sierpnia 2012 roku i po kilku artykułach gazetowych piętnujących Getin Noble Bank i związane z nim Getin Bank, GetBack, MyLife, Open Finance, Open Life, Getit Life itp. (jest tego sporo). Świetnie reakcję Banku można prześledzić w artykule redakcji NaTemat. Żeby dobrze opisać, na czym polega ta Nowa Polityka muszę jeszcze opisać fragment rozmowy na ten temat, jaką przeprowadziłem w ramach zgłoszonej na Getin Noble Bank skargi, a którą to rozmowę przeprowadziłem z dyrektor regionalną odpowiedzialną m.in. za Poznań.
Podczas rozmowy zasugerowałem, że skoro Getin Bank
każe podpisać klientowi, że widział Tabelę opłat i Warunki wykupu, to powinien
przekazać te dokumenty do podpisu klientowi i trzymać drugi egzemplarz w ramach
bankowej dokumentacji, Pani Dyrektor powiedziała, że jest
to niecelowe! Że Getin Noble Bank zmienił niedawno
procedurę podpisywania umowy i teraz klient własnoręcznie pisze, że
zapoznał się z tymi dokumentami i pod swoją ręcznie spisaną deklaracją podpisuje się. Najbardziej bulwersujące jest to, że GNB tylko
mocniej pod względem prawnym zabezpiecza się w ramach ewentualnych procesów
sądowych i robi wszystko, co jest możliwe, aby klient nie zobaczył tych tabel,
z góry wiedząc, że gdyby klient zobaczył taką tabelę, to zdecydowana większość
klientów nie kupiłaby tego Planu Regularnego Oszczędzania (na pewno nie ci,
którzy sobie tego nie życzyli ze względu na jego długoletni horyzont czasowy i
loteryjność/hazardowość produktów - a celem GNB jest sprzedanie tego produktu również tym, którzy
tego sobie nie życzą). Na potwierdzenie
intencji GNB, że "lepsze uświadomienie klienta" jest przez GNB
rozumiane jako lepsze zabezpieczenie się GNB przed sądem najlepszym przykładem
jest odpowiedź rzecznika GNB (p. Wojciecha Surego) dla redakcji NaTemat, który w odpowiedzi na
bulwersujące potraktowanie pewnego staruszka odpisał redakcji NaTemat w ten
sposób: "... staramy się udoskonalać ofertę, modyfikować proces
szkolenia naszych doradców oraz wprowadzać rozwiązania, których celem jest potwierdzenie
faktu, iż każdy Klient dokonuje świadomego wyboru oferowanego produktu
(dodatkowy formularz podpisywany przez Klienta)".
Intencje Getin Noble Banku stają się jasne: mogąc wręczyć do podpisu dwa egzemplarze
takiego załącznika i zażądać podpisania ich przez klienta oraz zatrzymania w
dokumentacji bankowej jednego z nich (wtedy klient na 100 % otrzymuje dokument i od niego zależy czy go przeczytał, a intencje Banku stają się czyste i
pokrywają się z zaleceniem UOKiK[i]),
GNB woli "zapewnić mocniejsze prawniczo potwierdzenie faktu, że klient
jest świadomy" - GNB robi to w ten sposób, że nakazuje własnoręczne
napisanie przez klienta takiej właśnie sentencji.
[i] W sprawie UOKiK przeciwko Getin Noble Bankowi
w decyzji RŁO-38/2011 UOKiK z dnia 20 grudnia 2011 roku uznał, że
"przedsiębiorca bezprawnie pomijał w umowie
kredytowej informacje o łącznej kwocie wszystkich kosztów, opłat i
prowizji do których zapłaty zobowiązany był konsument. Zgodnie z prawem, takie informacje powinny znajdować
się w umowie kredytowej, a nie jak praktykował to Getin Noble Bank – w
załącznikach do niej. Zdaniem Urzędu, kredytobiorca powinien mieć dostęp do
pełnej wiedzy o zakresie jego praw i obowiązków bez konieczności poszukiwania
istotnych informacji w dodatkowych dokumentach". Moim zdaniem
podobne rozumowanie należy zastosować do zawartych umowy
o nazwie grupowe ubezpieczenia na życie i dożycie o nazwie Plan Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość. Tak na marginesie umowa ta mająca w tytule "ubezpieczenie" robi tylko pozory bycia produktem ubezpieczeniowym, bo wskazana w umowie osoba uposażona (ta, która dostanie "odszkodowanie" w przypadku śmierci ubezpieczającego) otrzyma nie kwotę ubezpieczenia, tylko wartość zgromadzonej składki potrąconej o opłaty likwidacyjne zgodne z tabelą wykupu. Czyli np. jeśli ubezpieczony umrze po 2 latach od przystąpienia do ubezpieczenia, to osoba uposażona otrzyma ok. 12 % zgromadzonych środków (zgodnie z moimi wyliczeniami i przedstawioną mi omyłkowo (!) tabelą po 2 latach przy zgromadzonych środkach w wysokości 7500 zł, osoba uposażona otrzyma 900 zł!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz